Jeżeli ktoś nie był w Dubaju to definietely warto. Dubaj zaskakuje, Dubaj zadziwia, Dubaj oszałamia. Pierwsze zaskoczenie spotkało mnie na lotnisku gdzie taksówki są wyraźnie oznaczone na te prowadzone przez kobiety. Są one różowe, a kierowcami są kobiety w różowych chustkach na głowie. Nie trzeba się bać z nimi wsiadać bo prowadzą bardzo dobrze :) Samochód to najpopularniejszy środek transportu.
Metro też, ale musisz jeszcze do niego dojść w 40 stopniowym upale, a to
może być wyzwaniem. Jeżeli chcesz podróżować komfortowo dołóż do
budżetu dodatkową pulę na taxi. Nie są one bardzo drogie, ceny
porównywalne do polskich, ale za trzaśnięci drzwiami płaci się poniżej 2
zł. Dla osób bezgotówkowych, a bardzo związanych z kartą ważna informacja w taksówkach tylko gotówka :) Jadąc samochodem z pewnością przejedziecie przez Al Zayed Road, która jest najdłuższą ulicą w Dubaju i ciągnie się praktycznie przez cały emirat. Nazwa pochodzi oczywiście od najważniejszego szejka Dubaju i przejeżdżając nią nie da się nie zauważyć jego zdjęć na budynkach.
Zabudowa Dubaju przyprawia o zawrót głowy szczególnie, że trzeba mieć ją ciągle zadartą do góry :) Cały emirat to jedno wielkie centrum i zabudowa niczym się nie różni. Wszystkie budynki są po prostu wielkie niezależnie czy to budynek mieszkalny czy biurowiec. Zdecydowanie nie polecam przeprowadzki tu osobom z lękiem wysokości, będziecie musieli postawić namiot na plaży :) Zdecydowany minus za oświetlenie tych pięknych budynków w nocy, spodziewałam się czegoś dużo bardziej spektakularnego po tym miejscu. Jest jednak naprawdę fajnie zważając na fakt, że Dubaj powstał tak niedawno i ma się wrażenie, że trafiło się do sztucznego świata, bo wszystko jest nowe. A to się prawie nie zdarza:) Co więcej wszystko jest naprawdę super jakości. Wyobraźcie sobie plażę, następnie deptak przy plaży, a zaraz za deptakiem centrum handlowe z kinem i parkingiem podziemnym. Parking podziemny na tak grząskim piaszczystym terenie? Serio? A jednak i to mega bezpieczny, takie rzeczy tylko w Dubaju :)
Dubaj oszałamia przede wszystkim temperaturą. Jest to najgorętsze miejsce w jakim byłam ever, a parę ciepłych już odwiedziłam :) Powietrze przepełnione jest pyłem z pustyni i w ciągu dnia nie liczcie na piękne zdjęcia z widokiem na wieżowce. Ma się wrażenie mgły i nie widać wyraźnie budynków. Co więcej różnica pomiędzy przebywaniem na słońcu, a przebywaniem w cieniu jest niewielka. Przez warstwę pyłu promienie słoneczne nie są dobrze przepuszczane więc słońce nie pali. Pali natomiast powietrze, przy tej wilgotności ono wręcz oblepia i najlepszym porównaniem jest otwieranie gorącego piekarnika. Tak jest w Dubaju z tą różnicą, że nie można go zamknąć, można tylko szybko poszukiwać miejsca klimatyzowanego, w którym będzie można oddychać.
Rada: Jedziesz do Dubaju zabierz sweter. W Polsce klimatyzacja w biurach czy restauracjach jest powszechna. Tam jest miejsce kultu klimy i zazwyczaj są one ustawione na poniżej 18 stopni. Skutkuje to również wieloma chorobami wynikającymi z tego powiewu i różnicy temperatur. Jesteś na lotnisku jest 18 stopni, wychodzisz na zewnątrz jest 40 stopni, wsiadasz do taksówki jest 18 stopni, wysiadasz z niej jest 40 stopni. Wniosek? Organizm oszalał. Do listy rzeczy do spakowania dołóż leki.
Fantastycznym doświadczeniem jest spotkanie z emiratczykami, którego nie da się uniknąć. Przywdziewają oni tradycyjne stroje czyli mężczyźni białe szaty, boskie zegarki i brody golone często laserowo, aby były idealnie równe. Kobiety natomiast czarne szaty, często odsłonięte tylko oczy, czasami nawet nie. Jeżeli więc wpadniesz niechcący na człowieka, spojrzysz na niego, a on będzie tylko czarną plamą to wiedz, że to kobieta w wyjściowym stroju. Możesz iść spokojnie dalej :) Sytuacja kiedy taka kobieta pozuje do zdjęć i prosi o jeszcze jedno bo najwyraźniej źle wyszła jest bezcenna. Bardzo mi żal tych kobiet bo kolor czarny w ten upał nie pomaga, oddycha się i tak z trudem, a zasłonięty materiałem nos i usta nie ułatwiają sprawy. Kobiety te nie mają jednego problemu, który mam ja. Zawsze wiedzą w co się ubrać i nie spóźniają się z tego powodu do pracy. Rozumiem jednak, że problem może pojawić się kiedy wybierają torebkę lub buty na dzisiejszy dzień. Warto wiedzieć, że społeczeństwo Dubaju jest bardzo bogate, wynagrodzenia są duże i nie płaci się podatków. Jeżeli jesteś emiratyczykiem masz dodatkowe szczęście, gdyż jesteś w mniejszości, a Twój szejk również emiratczyk promuje Twoje zatrudnienie, a wyrzucenie Cię z pracy nawet jeżeli nie robisz za wiele graniczy z cudem. Żyć, wydawać i nie umierać :) Toteż mężowie arabskich kobiet albo one same jeżeli są to pracujące singielki wydają na torby Louisa Vuittion'a. Generalnie mimo, iż jest to miejsce muzułmańskie nie widać uderzającej dyskryminacji kobiet. Chodzą one co prawda w swoich szatach ale idą obok mężczyzn, żartują sobie z nimi, normalnie rozmawiają i robią wspólne zdjęcia. Wygląda to jak kraj wyzwolonych, zeuropeizowanych mieszkańców półwyspu arabskiego :)
Fajnym przeżyciem było odwiedzenie lokalnego clubu, co przydarzyło mi się praktycznie prosto z lotniska :) los tak chciał :) wejście do clubu musiało być poprzedzone rezerwacją, wszystkim sprawdzali dowody, a przed wejściem była wielka kolejka i stały fantastyczne samochody. Przed wejściem okazało się, że rezerwacje mamy ale mój dowód został w hotelu ;/ zapomniałam o tak przyziemnym fakcie jak posiadania dokumentu, a co więcej w całej przezorności zostawiłam go żeby się nie zgubił :) udało się jednak wejść. Muzyka była fantastyczna, ale najgłośniejsza jaką słyszałam w jakimkolwiek clubie. Nie dało się myśleć, ani rozmawiać. Umówiliśmy się tam ze znajomymi, więc żeby tylko się przywitać musiałam tak krzyczeć, że zdarłam gardło. Pomyślałam więc, że warto się czegoś napić. Teraz uwaga...drink kosztuje 100 zł, więc był to mój pierwszy i ostatni w tym miejscu :) W Dubaju jest zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach, można go dostać tylko w lokalach oraz na strefie duty free na lotnisku lub....kolejne najbliższe miejsce to Abu Dabi :) Przynajmniej nałogi się nie szerzą :) może to jest polityka prozdrowotna właściwie, dbanie o społeczeństwo...muszę jeszcze to przemyśleć :) wracając do clubu, o godzinie 3 zgasła muzyka i czy masz drinka w ręku czy nie lokal trzeba opuścić natychmiast. Ochrona wszystkich wyprasza, pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. Może to jakaś godzina ciszy nocnej, po której cluby muszą być zamknięte ?! Po wyjściu zatrzęsienie ludzi i taksówek, jednak powoli miejsce przed clubem pustoszało,
Po ciężkiej nocy nastał czas na zwiedzanie, jak na typową polską rodzinę pojechaliśmy do centrum handlowego :) Dubai Mall jest wielkości złotych tarasów x 8 oraz 100 x bardziej luksusowy. Piękny !!! Myślę, że w celach podziwiania architektury i kunsztu wykonania również warto się tam udać :)
Poza sklepami, w których ceny są w miarę ok, (przelicznik walutowy wychodzi jak 1 dirham do 0,8 zł) centrum ma również lodowisko z trybunami gdzie rozgrywają się np. mecze hokeja oraz seequarium gdzie można przejść się przez tunel wydrążony w akwarium i obejrzeć różne gatunki stworzeń morskich oraz przepłynąć się łódka ze szklanym dnem po tym akwarium. Jest naprawdę potężne. Wejściówki są podzielone na pakiety, który zawierają różne atrakcje, najdroższy kosztuje ok 90 zł od osoby. Opcja przyjemna, choć bez szału.
Dubaj Mall poza tym ma jeszcze dwie zalety, z których skorzystaliśmy. Od godziny 19 można przed budynkiem obejrzeć dancing fountain czyli tańczące fontanny. Efekty świetlne, dźwiękowe oraz estetyczne w jednym. Piękny pokaz i ten punkt bardzo polecam :) szczególnie podczas wycieczek low budget o ile takie w tej destynacji w ogóle się zdarzają :)
Drugą zaletą jest położenie obok Burj Khalifa czyli najwyższego budynku na świecie. Ma 162 piętra, my byliśmy tylko na 123 i też było super :) na tym piętrze mieści się restauracja Armani, w której można zrobić rezerwację z deklaracją wydania tam określonej kwoty. Efektem jest popijanie drinków na 123 piętrze i oglądanie widoku :) nie jest on aż tak spektakularny jakby się mogło wydawać ale dla samego przeżycia warto tam wjechać.
Poza sklepami, w których ceny są w miarę ok, (przelicznik walutowy wychodzi jak 1 dirham do 0,8 zł) centrum ma również lodowisko z trybunami gdzie rozgrywają się np. mecze hokeja oraz seequarium gdzie można przejść się przez tunel wydrążony w akwarium i obejrzeć różne gatunki stworzeń morskich oraz przepłynąć się łódka ze szklanym dnem po tym akwarium. Jest naprawdę potężne. Wejściówki są podzielone na pakiety, który zawierają różne atrakcje, najdroższy kosztuje ok 90 zł od osoby. Opcja przyjemna, choć bez szału.
Drugą zaletą jest położenie obok Burj Khalifa czyli najwyższego budynku na świecie. Ma 162 piętra, my byliśmy tylko na 123 i też było super :) na tym piętrze mieści się restauracja Armani, w której można zrobić rezerwację z deklaracją wydania tam określonej kwoty. Efektem jest popijanie drinków na 123 piętrze i oglądanie widoku :) nie jest on aż tak spektakularny jakby się mogło wydawać ale dla samego przeżycia warto tam wjechać.
Podsumowując Dubaj jest super, ale jak dla mnie na nie więcej niż 4 dni. Niestety nie ma tam zbyt wiele do zobaczenia dla turystów rządnych wrażeń i zwiedzania. Bardziej stawiałabym na wypoczynek, plaże, fajny hotel i sporty wodne. Poniżej parę dubajskich highlight'ów :) - pyszne jedzenie, burze piaszczyste, kunsztowne budowle z piasku i niezłe samochody: