Marina Bay Sand to zintegrowany kompleks rozrywkowy. Obecnie jest symbolem Singapuru i jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc. Nie zawsze jednak tak było :) paręnaście lat temu nawet nie było tam lądu :) Singapur jest idealnie zagospodarowanym miejscem, gdzie wszystko jest skrupulatnie przemyślane. Być może dlatego, że od samego początku Singapur był swojego rodzaju projektem stworzenia miejsca idealnego, a być może dlatego, że jest od dawna rządzony przez jedną partię, która może długofalowo realizować swoje cele i zamierzenia? Ciężko powiedzieć. Jedno wiadomo na pewno, Marina im się udała :) W 2004 roku powstał pomysł utworzenia zintegrowanych centrów rozrywki, który rozrósł się do dwóch pomysłów - Marina Bay Sand oraz Santosa. W 2005 roku podjęto finalnie decyzję o wyborze miejsca, a w 2010 otwarto kompleks. A tak wyglądał plan utworzenia gruntów pod Marinę.
Miejsce składa się z kasyna, hotelu, dwóch teatrów, sklepów i wielu innych atrakcji. Warto się my przyglądać spacerując po Marina Bay czyli deptaku, ale również warto wykupić tam noc. Nie jest tanio, ale jest warto!!! Hotel oferuje pokoje na różnych piętrach, z różnymi widokami. Najważniejszą rzeczą nie jest pokój, ale infinity pool. Basen robi wrażenie. Można z niego skorzystać tylko wykupując pokój. Do każdego pokoju dostaje się karty, które uprawniają do wejścia na basen. Po wejściu można je jednak sobie podać i zaprosić znajomych, aby odwiedzili Was na basenie :)
W Marinie spędziliśmy tylko jedną dobę, ale mieliśmy pełen przegląd tego jak bardzo się zmienia pod względem widoków, naświetlenia oraz napływu ludzi. O każdej porze dnia wygląda inaczej :) popołudnie i wieczór to delikatne muskanie słońca, zmiana koloru nieba oraz piękny zachód. Noc to rozbłyskujące światła wieżowców i niezapomniany obraz miasta. Poranek natomiast to grzejące mocno słońce, wyraźne kolory i tłumy ludzi, który przed skończeniem dobry hotelowej chcą zaznać ostatni raz basenu :)
Nigdy tak długo nie siedziałam w wodzie, nigdy nie widziałam takich widoków oraz nigdy nie jadłam tak dobrego śniadania jakie serwują w Marinie. Warto tam być w trakcie tygodnia, bo jest zdecydowanie mniej ludzi. Polecam każdemu bo to jest once in a life time experience. Bardzo warto !
Miejsce składa się z kasyna, hotelu, dwóch teatrów, sklepów i wielu innych atrakcji. Warto się my przyglądać spacerując po Marina Bay czyli deptaku, ale również warto wykupić tam noc. Nie jest tanio, ale jest warto!!! Hotel oferuje pokoje na różnych piętrach, z różnymi widokami. Najważniejszą rzeczą nie jest pokój, ale infinity pool. Basen robi wrażenie. Można z niego skorzystać tylko wykupując pokój. Do każdego pokoju dostaje się karty, które uprawniają do wejścia na basen. Po wejściu można je jednak sobie podać i zaprosić znajomych, aby odwiedzili Was na basenie :)
W Marinie spędziliśmy tylko jedną dobę, ale mieliśmy pełen przegląd tego jak bardzo się zmienia pod względem widoków, naświetlenia oraz napływu ludzi. O każdej porze dnia wygląda inaczej :) popołudnie i wieczór to delikatne muskanie słońca, zmiana koloru nieba oraz piękny zachód. Noc to rozbłyskujące światła wieżowców i niezapomniany obraz miasta. Poranek natomiast to grzejące mocno słońce, wyraźne kolory i tłumy ludzi, który przed skończeniem dobry hotelowej chcą zaznać ostatni raz basenu :)
Nigdy tak długo nie siedziałam w wodzie, nigdy nie widziałam takich widoków oraz nigdy nie jadłam tak dobrego śniadania jakie serwują w Marinie. Warto tam być w trakcie tygodnia, bo jest zdecydowanie mniej ludzi. Polecam każdemu bo to jest once in a life time experience. Bardzo warto !