Oglądaliście Avatara? Pamiętacie krainę Pandory? Jeżeli tak to to polecam zobaczenie miejsca, które posłużyło jako jej pierwowzór. Podobno James Cameron zasięgnął inspirację z Zhangjiajie, kiedy był tam na wakacjach. Nie znalazłam nigdzie 100% potwierdzenia tej informacji, ale faktycznie podobieństwo jest uderzające.
Najlepszą metodą na przemieszczenie się z Fenghuang jest bus do Jishou (25 rmb od osoby), a następnie pociąg z Jishou do Zhangjiajie. Uważajcie jednak bo w Jishou są dwie stacje kolejowe. My pojechaliśmy najpierw na tą złą, mieszczącą się za miastem i musieliśmy wracać nadrabiając drogi, płacąc więcej i marnując czas, który całe szczęście mieliśmy w zapasie. Bilety na pociąg można kupić dopiero na 30 min przed odjazdem pociągu więc trzeba tam być wcześniej i stać w dłuuugiej kolejce. Bilet kosztował nas 20 rmb od osoby. Generalnie bilety na pociągi są tańśze w porównaniu do busów, ale tez mniej komfortowe i dłużej jadą. Poniżej zobaczycie jak wygląda czystość pociągów. Chińczycy wyrzucają wszystko pod nogi, koszy w środkach transportu brak, a kiedy porządkowy chodził z workiem po przedziale i wrzuciłam mu śmieci do niego, spojrzał się na mnie jak na osobę niespełna rozumu i wyjął je i wyrzucił z powrotem na ziemię ;/
Po dojechaniu do dworzec w Zhangjiajie bez problemu znajdziecie bus, który przewiezie do Wulingyuan w okolice parku narodowego. Do parku najlepiej wejść skoro świt więc upewnijcie się, że Wasz nocleg jest w tej miejscowości. My wybraliśmy Zhangjiajie Destination Youth Hostel - http://www.booking.com/hotel/cn/zhang-jia-jie-mu-de-di-ren-wen-ke-zhan.en-gb.html
To był strzał w dziesiątkę. Super miejsce, lokalizacja tuz obok parku, nie daleko stacji busa, bardzo czysto i obsługa mega pomocna.
Rada: Pamiętajcie żeby wziąć z miejsca, w którym będziecie nocować mapę parku. Przyda się Wam na pewno.
Wejście do parku jest płatne,a koszt jest dość spory. Bilet za 247 rmb upoważnia do wstępu przez 3 dni. Nie zgubcie go więc ! :) Żeby skorzystać jak najwięcej za tą cenę zaplanujcie pobyt od samego rana.
Te skały pnące się do nieba i czesto pokryte chmurami lub mgłą są niewiarygodne. Widoki są niezapomniane, a ponad to czeka Was duża doza aktywności :) Po parku głównie się chodzi piechotą, a w zasadzie wspina po schodach. Są kolejki ale płatne dodatkowo i oblężone przez Chińczyków. Pomiędzy szlakami przewiezie Was bezpłatny bus, ostatni odjeżdża o 18 więc pilnujcie zegarka :)
Pierwszego dnia poszliśmy dość popularnym szlakiem na samą gorę, tam gdzie wjeżdża kolejka, zbaczając po drodze na wszystkie możliwe punkty widokowe :) Najlepsze jest uczucie kiedy po 40 min wspinaczki dochodzi się do miejsca gdzie nie ma nikomu i można w spokoju i ciszy usiąść na półce skalnej i oglądać świat mając miejsce na chwilę refleksji.
Po drodze spotkacie wiele powszechnych w Chinach błędów językowych. Nie tylko nie porozumiecie się z nikim po angielsku, ale też możecie być bardzo skonfundowani czytając tablice w parku. Oczywiście jest chęć pracy i poprawy sytuacji więc jeżeli zobaczycie takie przykłady można wysłać maila na specjalną skrzynkę. Adres jest zmienny więc najlepszej informacji zasięgniecie w swoim hotelu. Poniżej parę przykładów :)
Cały dzień był niezwykle męczący. Zabierzcie dużo wody ze sobą. Można ją także kupić po drodze, ale osiąga wysokie stawki :) Cywilizacja dotarła wszędzie, bo nawet na samej górze możecie zjeść obiad w McDonald :) Generalnie takie zmęczenie i takie widoki zostawią Wam wspomnienia na wiele długich lat.
Już wiecie dużo o Chińczykach z poprzednich postów, które opisywały ich przedsiębiorczość i popyt na komercyjne usługi. Tego jeszcze nie było :) Otóż jeżeli jesteś lokalnym mieszkańcem, posiadasz kawałki bambusa i chcesz się dorobić to zbuduj lektykę i noś leniwych chińskich turystów po niezliczonej liczbie stopni na górę. Nie masz siły? Nad mięśniami popracujesz, a zarobek jaki :)
Drugiego dnia zdecydowaliśmy się na inny szlak i zrobiliśmy jeszcze trudniejszą trasę. Udało nam się wejść na szlak, który jest zamknięty dla turystów. Byliśmy więc tylko my i cuda natury :) Przez to było też ciężej, bo nie wszytskie stopnie były dobrze zachowane i nie wszystkie szlaki dobrze oznaczone więc zdarzyło nam się zbłądzić. Doszliśmy natomiast to żelaznego mostu i jeszcze dalej :)
Poza parkiem narodowym, w miasta Zhangjiajie znajduje się też góra za szklanym tarasem. Wstęp na nia kosztuje tyle samo co parodniowa wejściówka do parku. Nie byliśmy więc tam, ciężko mi polecić to miejsce. Natomiast z najnowszych informacji wiem, że już teraz w parku również został otworzony szklany taras. Nie było go jeszcze w lipcu kiedy my tam byliśmy.
Podsumowując dni spędzone w Zhangjiajie były pełne aktywności i zdecydowanie zapadły w pamięć. Teraz oglądanie Avatara nigdy już nie będzie takie samo :) Zostańcie tu od 2 do 3 dni. Na zakończenie zamieszczam Wam zdjęcie restauracji gdzie było naprawdę dobre jedzenie, możecie o nią zapytać w Waszym hotelu. Niestety nazwa jest tylko po chińsku :)
Cały dzień był niezwykle męczący. Zabierzcie dużo wody ze sobą. Można ją także kupić po drodze, ale osiąga wysokie stawki :) Cywilizacja dotarła wszędzie, bo nawet na samej górze możecie zjeść obiad w McDonald :) Generalnie takie zmęczenie i takie widoki zostawią Wam wspomnienia na wiele długich lat.
Już wiecie dużo o Chińczykach z poprzednich postów, które opisywały ich przedsiębiorczość i popyt na komercyjne usługi. Tego jeszcze nie było :) Otóż jeżeli jesteś lokalnym mieszkańcem, posiadasz kawałki bambusa i chcesz się dorobić to zbuduj lektykę i noś leniwych chińskich turystów po niezliczonej liczbie stopni na górę. Nie masz siły? Nad mięśniami popracujesz, a zarobek jaki :)
Drugiego dnia zdecydowaliśmy się na inny szlak i zrobiliśmy jeszcze trudniejszą trasę. Udało nam się wejść na szlak, który jest zamknięty dla turystów. Byliśmy więc tylko my i cuda natury :) Przez to było też ciężej, bo nie wszytskie stopnie były dobrze zachowane i nie wszystkie szlaki dobrze oznaczone więc zdarzyło nam się zbłądzić. Doszliśmy natomiast to żelaznego mostu i jeszcze dalej :)
Poza parkiem narodowym, w miasta Zhangjiajie znajduje się też góra za szklanym tarasem. Wstęp na nia kosztuje tyle samo co parodniowa wejściówka do parku. Nie byliśmy więc tam, ciężko mi polecić to miejsce. Natomiast z najnowszych informacji wiem, że już teraz w parku również został otworzony szklany taras. Nie było go jeszcze w lipcu kiedy my tam byliśmy.
Podsumowując dni spędzone w Zhangjiajie były pełne aktywności i zdecydowanie zapadły w pamięć. Teraz oglądanie Avatara nigdy już nie będzie takie samo :) Zostańcie tu od 2 do 3 dni. Na zakończenie zamieszczam Wam zdjęcie restauracji gdzie było naprawdę dobre jedzenie, możecie o nią zapytać w Waszym hotelu. Niestety nazwa jest tylko po chińsku :)